Wersji placków ziemniaczanych jest zapewne tyle ilu kucharzy. Ta klasyka kuchni Polskiej znajduje się na liście ulubionych dań niejednego z was. Dziś przedstawiam wam więc swoją wersję na placki ziemniaczane, albo raczej wersję mojego męża, gdyż to on jest mistrzem placków u nas w domu.
Placki wg naszego przepisu wychodzą bardzo chrupiące i są zrobione z grubo startych ziemniaków. Może pod tym kątem trochę przypominają Szwajcarskie rosti. Serwujemy je z ulubionym sosem pieczarkowym z dodatkiem suszonych grzybów, śmietany i natki pietruszki. Broń Boże nie posypane cukrem!
Żeby danie wyszło idealne jest kilka tricków które należy zastosować. Gotowi? No to do dzieła 🙂
Placki ziemniaczane
Składniki (na 3-4 porcje – około 15-20 placków):
- około 6 dużych ziemniaków – około 800-850 g
- 2 jajka
- około łyżki mąki
- 1/2 cebuli (używam czerwonej)
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- spora szczypta słodkiej i wędzonej papryki w proszku
- olej roślinny do smażenia
Przygotowanie:
Zacznijmy od placków. Ziemniaki obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. To ważny krok – grube oczka i ścieramy ręcznie. O wielkie dziwo kiedy zrobiłam wersję z pójściem na łatwiznę i starłam placki z pomocą robota kuchennego nie wyszły tak dobre! Starte ziemniaki solimy i odstawiamy na około 15minut. Po tym czasie ziemniaki puszczą wodę którą odlewamy. Dodajemy pozostałe składniki: drobno posiekany czosnek i cebulkę (mogą też być starte na tarce o drobnych oczkach), pieprz, jajka oraz przyprawy. Mieszamy dokładnie i na koniec dodajemy mąkę. Jednak mąki naprawdę dosłownie łyżkę, tylko po to żeby masa się delikatnie zlepiła, to nie mają być ziemniaki w cieście tylko głównie ziemniaki. Na patelni rozgrzewamy olej – kolejny ważny krok, niestety jeśli chcemy żeby placki były chrupiące to olej powinien przykryć dno patelni. Nie mówimy tutaj o smażeniu w głębokim tłuszczu, ale zupełnie bez oleju lub z minimalną jego ilością nie uzyskacie tego idealnego efektu (wierzcie mi, próbowałam). Na dobrze rozgrzany olej układamy po około czubatej łyżce masy, dokładnie rozpłaszczamy (powinny być dość cienkie) i smażymy na dość wysokim ogniu po kilka minut z każdej strony aż do czasu kiedy placki będą złociste. Jeśli zrobimy cienkie placki smaży je się niezbyt długo, dlatego nie trzeba ich przykrywać żeby zmiękły w środku (co też pomaga im w pozostaniu chrupiącymi). Gotowe placki wykładamy na ręcznik papierowy.
Sos pieczarkowy
Składniki:
- 1/2 cebuli (użyłam czerwonej)
- 250 g pieczarek
- 1 ząbek czosnku
- 2-3 czubate łyżki wysokoprocentowej kwaśnej śmietany
- 1/4 szklanki suszonych grzybów (u mnie mix borowiki i maślaki)
- łyżeczka oleju roślinnego
- łyżka posiekanej natki pietruszki
- sól, sporo pieprzu
Przygotowanie:
W szklance zalewamy wrzątkiem suszone grzyby – około 1/2 szklanki wody. W garnuszku szklimy drobno posiekaną cebulę na odrobinie oleju. Następnie dodajemy drobno posiekany czosnek oraz pieczarki – również pokrojone w mniejsze części. Mieszamy, przykrywamy i dusimy minutę lub dwie aż pieczarki zaczną puszczać wodę. Suszone grzyby wyjmujemy z wody i siekamy drobno, dodajemy do sosu. Również wodę spod moczenia grzybów dodajemy do garnuszka, tylko sprawdźcie czy na dnie nie ma piasku lub osadu, wtedy p prostu wlejcie nie całą wodę. Przykrywamy i dusimy około 10-15 minut. Dodajemy śmietanę, doprawiamy do smaku. Na sam koniec przed podaniem dodajemy posiekaną natkę pietruszki.
Gotowe placki jemy polane sosem pieczarkowym. Inne dobre dodatki to np. kwaśna śmietana i wędzony łosoś, albo np. ser feta. Same w sobie też smakują idealnie, nawet na zimno, nawet na następny dzień po ogrzaniu.
Super wytrawne placuszki 😉