Kupiłam w sklepie dwie świeże dorady, oto pierwszy przepis, który z nich powstał.
Składniki (na 2 osoby):
- 1 cała dorada lub po prostu 2 filety z dorady (można użyć też innej białej ryby np. dorsza)
- 150 g suszonych pomidorów (razem z oliwą – ok 3 łyżki)
- 4 orzechy włoskie
- 50 g sera parmezan (może być pecorino)
- ok 10 listków bazylii
- sól, pieprz
- jako dodatek ulubiony makaron (ok 150 g)
Przygotowanie:
Przygotowanie ryby: Jeśli posiadamy całą rybę należy ją najpierw wyfiletować. Zaczynami od obcięcia głowy (tniemy tuż za skrzelami, razem z małymi bocznymi płetwami) oraz ogona. Następnie obcinamy grzbiet ryby, a od strony brzucha przecinamy rybę do samego końca (jeśli nie była wcześniej patroszona, to oczywiście należy to zrobić). Jeśli posiadamy cienki ostry nóż rybę filetujemy zaczynając od ogona, wkładamy nóż tuż nad kręgosłupem i przeciągamy po nim aż do końca ryby. Nie jest to niestety łatwe, dlatego jeśli mamy świeżą rybę można ją wyfiletować bez użycia noża. Wkładamy palec tuż nad kręgosłupem ryby (najlepiej z boku, tam gdzie ryba jest już przecięta) i po prostu przeciągamy palcem wzdłuż kręgosłupa, mięso powinno dość łatwo odchodzić od ości. Oczywiście metoda „ręczna” pozostawia zapewne więcej mięsa na kręgosłupie, ale moim zdaniem jest łatwiejsza dla początkujących, a kręgosłup można użyć np. do zupy. Z filetów należy usunąć dokładnie wszystkie ości (najlepiej pęsetą) oraz nożem usunąć łuski.
Pesto: Parmezan pokroić na drobniejsze kawałki. Wszystkie składniki wrzucić do blendera, lub do malaksera, zalać oliwą w której były suszone pomidory i dokładnie zmiksować, aż do czasu kiedy powstanie gładka, jednolita pasta.
Nagrzać piekarnik do 180 stopni. Filety z oprószyć solą i pieprzem, oraz na wierzchu posmarować pesto (cienka warstwa, po ok 2-3 łyżeczki na filet). Piec około 15-20 minut. W międzyczasie ugotować makaron, odcedzić oraz kiedy jest jeszcze gorący wymieszać z pozostałym pesto. Kiedy ryba będzie upieczona, wyjąć z piekarnika i serwować z makaronem.
Wspaniała rybka ta dorada, bardzo lubi jej smak:)
na pierwszy rzut oka, jak dla mnie troche przekombinowane, ale jak zamknęłam oczy i wyobraxnią ” poczułam” zapach składnikow, uważam, że to mogło sie udac i byc innowacyjnie smacznie.
oczywiście opinia subiektywna.
pozdrawiamy serdecznie
Tapenda